czwartek, 10 lipca 2014

Dzień 3.

Podsumowując dzień trzeci:

12:30 - makaron ze szpinakiem (108,9+15=123,9 kcal)
14:30 - jogurt (248 kcal)
17:00 - 2 pulpeciki w sosie pomidorowym, ziemniaki, mizeria (192,5+90+70=352,5 kcal)
19:30 - płatki czekoladowe na mleku (278,05 kcal)
22:00 - 4 delicje (217,56 kcal)
+ dużo wody
Razem: 1220,01 kcal

3 dzień a6w
2 dzień wyzwań
40 min vibro max

No tak, po żelki udało mi się nie sięgać, więc przerzuciłam się na ciastka, a to zawaliło mi cały bilans... I jednak nie udało mi się wygospodarować czasu na dodatkowe ćwiczenia, ale od jutra na pewno zaczynam tiffoczki.

Na weekend spodziewam się gości, więc czeka mnie wielkie sprzątanie. Mam tylko nadzieję, że nie sprowadzą mnie na złą drogę...

środa, 9 lipca 2014

Dzień 2.

Podsumowując dzień drugi:

12:30 - płatki czekoladowe na mleku (278,05 kcal)
15:00 - danio, kilka malin (168+2,1=170,1 kcal)
17:00 - 2 pulpeciki w sosie pomidorowym, ziemniaki, pomidorki z cebulką + lody (192,5+90+19+88,8=390,3 kcal)
20:00 - zupka chińska + pół szklanki pepsi, kilka żelków (72,63+25,06+120=217,69 kcal)
+ niecałe 3 l wody
Razem: 1056,14 kcal

2 dzień a6w
1 dzień wyzwań
40 min vibro max

Rodzice stwierdzili, że mało jem. Jednak ja sama czuję, że wciąż jem za dużo... Może nie widać tego w kaloriach, ale w ilości jedzenia już tak. Muszę popracować nad silną wolą, żeby nie sięgać po te nieszczęsne żelki! Wczoraj po każdym posiłku myłam zęby, może to dobra strategia?

Jutro mam wizytę u dentysty, więc przez kilka godzin nie będę mogła jeść. Zobaczymy, jaki bilans wyjdzie. I dołączę coś do ćwiczeń, chcę się zmęczyć.

wtorek, 8 lipca 2014

New beginning

Po raz kolejny rozpoczynam przygodę z blogowaniem.
W wielu przypadkach pomagało mi to rozwiązać moje problemy, kiedy tak siadałam, wystukiwałam wszystkie emocje na klawiaturze i spokojnie analizowałam sprawę.
Tym razem szukam pomocy przy... odchudzaniu.

Mam 16 lat, 160 cm wzrostu i niedługo na wadze stuknie mi 70 kg. Chcę tego za wszelką cenę uniknąć, dlatego, korzystając z wolnego czasu, postanowiłam ostro wziąć się za siebie. Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to ciężka droga, wymagająca wielu wyrzeczeń, bólu i cierpienia, jednak mam ogromną motywację. Jaką? Zrozumiałam, że najbliższy rok jest ostatnim, podczas którego będę miała jako taki luz w szkole. Potem zacznie się ostre zakuwanie do matur, a jeśli chcę spełnić swoje marzenia, będę musiała się do tego przyłożyć.

Plany? Pozbyć się tyle tłuszczyku, ile się da. Początkowo pragnę zejść do 60 kg. Kiedy już to osiągnę, postaram się o kolejne 5 mniej.
Jak tego dokonam? Przede wszystkim zmienię nawyki żywieniowe. Ostatnio bardzo często sięgam po różne przekąski - lody, gofry, fast-foody, gazowane napoje... Ot, małe grzeszki towarzyszące plażowaniu. Ale jak mam czerpać przyjemność z wakacji, skoro puchnę w oczach i staram się, żeby jak najmniej osób zobaczyło mnie w bikini?
Co poza tym? Oczywiście dużo ruchu. Ale z tym problemu nie będzie, dziś rozpoczęłam 6 weidera, biorę też udział w kilku wyzwaniach... A zapału mi nie brak.

Podsumowując pierwszy dzień:

10:00 - pomidor z mozarellą, 2 kromki chleba tostowego (15+147+119,5=281,5 kcal)
12:30 - 2 sandwicze z serem, pomidorem i keczupem (239+117,72+7,5+10=374,22 kcal)
17:00 - 2 kotlety mielone, ziemniaki, kalafior + kilka malin (272,8+90+22+4,2=389 kcal)
20:00 - zupka chińska + szklanka pepsi (72,63+50,12=122,75 kcal)
+ nieograniczone ilości wody
Razem: 1167,47 kcal

Nigdy wcześniej nie liczyłam kalorii. Nie przejmowałam się ich ilością. Jednak po takiej analizie widzę, co powinnam zmienić.

1 dzień a6w

40 min vibro max